— środa, 14 sierpnia 2013 —

Rozdział 3

Uratowany, dzięki kochanej becie ;* Mama piecze murzynka i moje myśli to tylko jedno słowo, "ciasto". Proszę o komentowanie. Jak myślicie, kim będzie ta dziewczyna ? Jakiego "pomocnika" dostanie Luna ? Wszystko piszcie w komentarzu ;*
Z całuskami, Alice.

 Ps. Będzie wprowadzony jeszcze jeden paring poboczny, ale to już w następnym rozdziale, zgadujcie jaki ^^ ;D



- Wrota do piekieł.- Pisnął Ron, wchodząc do pomieszczenia.  Na środku sali stał profesor, uśmiechając się cynicznie. Świeże mięsko do dręczenia. „Trzy Gryfoniątka, zapowiada się ciekawy wieczór.” – Pomyślał zacierając powoli ręce.
- Zapraszam.- Skinięciem głowy wskazał im trzy krzesła. Dla Ronalda wyglądały jak elektryczne, dla skazańców. Podzielał zdanie Neville’a, że profesor Snape jest straszny, ale to ostatnimi czasy, przerodziło się w jakąś dziecinną fobie. Młody Weasley nigdy nie był odważny, ale żeby bać się nauczyciela?
Brązowowłosa dokładnie obserwowała ruchy profesora, widocznie się z czegoś cieszył, tylko nie wiedziała, z czego. Pod tą maską obojętności dało się dostrzec odrobinę człowieczeństwa.
- Oklumencja jest to nauka nad opanowaniem i poznaniem swojego umysłu, to przede wszystkim. Bronienie go, to swoją drogą. Będąc w waszych myślach, co nie jest przyjemne dla mnie, ani dla was, postarajcie się usunąć mnie z niego, co i tak pewnie wam się nie uda, bo jesteście Gryfonami.- Prychnął. Spojrzał na Złotą Trójcę z pogardą i politowaniem.
Potter, wybraniec, który oczekuje, aby każdy na niego dmuchał i chuchał. Całą robotę za niego muszę wykonywać ja i Dumbledore. Weasley, bledszy już być nie może, tchórzliwy i miękki, prędzej smoki wyginą niż on się nauczy Oklumencji. Granger, zapewne, gdybym spytał, co to jest Oklumencja zabiłaby ręką Pottera, który siedzi obok. Zobaczymy czy jest taka zdolna jak się jej wydaje.
Takie myśli kłębiły się w głowie Severusa Snape’a, gdy patrzył na nich. Skrzywił się na myśl, że będzie to rutynowo wałkował, co drugi dzień ich spotkań.
- Ktoś pierwszy na ochotnika? – Spytał nauczyciel. Ron skulił się jeszcze bardziej, Harry udawał, że interesuje się sufitem. Hermiona spojrzała na nich, przez chwilę poczuła się jak w przedszkolu, naprawdę czasem przerastali siebie w dziecinności. Jeszcze miesiąc temu Ron prosił ją o chodzenie, odpowiedziała, że się zastanowi, mogła od razu powiedzieć „nie”, byłoby znacznie prościej.
- Ja mogę.- Powiedziała, prostując się. Bała się, iż profesor zobaczy jakieś kompromitujące sceny z jej życia, ale wolała mieć to za sobą.
- Przygotuj się, raz dwa trzy Legilimency.
Przyjęcie do Gryffindoru. Nakładanie kremu na twarz. Ronald narzekający na brak rozrywek. Potajemne warzenie Eliksiru Wieloskokowego.
Hermiona oglądała różne momenty ze swojego życia, próbowała to przerwać, skupiała się jak mogła, ale to nic nie dawało. W końcu postanowiła przekazać fałszywe wspomnienia, jakieś historyjki, które wymyślała przed zaśnięciem, jednak profesor od razu to wyczuł i powrócił do prawdziwych wydarzeń. Severus czuł, że jakaś siła go odpycha, widocznie dziewczyna robi postępy, jednak nie odpuścił, wgłębiał się dalej w jej życie.
Szła londyńską ulicą, targając torby pełne książek do szkoły. Zaraz jej oczom ukazał się mały dom. Hermiona otworzyła drzwi, usadowiła zakupy na szafce, w której były buty. Coś jej nie pasowało, było za cicho.
- Mamo, już jestem!- Krzyknęła w przestrzeń holu. Odpowiedziało jej milczenie. Pobiegła szybko do kuchni, gdzie ostatni raz widziała mamę, gotującą obiad. Wszędzie była krew. Zobaczyła zmasakrowane ciało jej mamy i taty. Prawie ich nie poznała, twarze mieli całe w tętniących posoką ranach. Dziewczyna upadła na podłogę, nie mogła w to uwierzyć. Myślała, ze to sen, nieszczęśliwy sen. Zwykły koszmar, który był za bardzo realny i świadomy. Po jej bladych policzkach zaczęły spływać łzy, jedna po drugiej, aż w końcu zakończyły swą wędrówkę spadając na podłogę oraz  jej blado-czerwony sweter. Schowała twarz w dłoniach, jej ciało ogarnęły dreszcze rozpaczy.
Severus szybko wyszedł z jej umysłu. Nie powinien oglądać tego wspomnienia, przypominać jej. Molly żaliła mu się, że Hermiona udaje silną, jednak wcale tak nie jest. Kiedyś to wszystko się z niej wywlecze. Spojrzał na dziewczynę, miała łzy w oczach, ale wzroku nie spuściła.
Dalej przyszła kolej na Weasley’a. Mistrz Eliksirów szybko się wycofał, gdy ujrzał we wspomnieniach półnagą Lavender Brown. Popatrzył z odrazą na rudzielca, faktycznie, Gryfoni nie szczycili się wiernością dla kobiet, ale to był wspaniały okaz. Oprócz wspomnianej Lavender ujrzał pannę Patil, Johnson i Katie Bell. Co one w nim widziały?
Potter, dużo potu, mało efektu. Severus nie wiedział, co ten chłopak sobie myślał, miał zabić Voldemorta, a zachowywał się jakby to była bułka z masłem. No tak, liczył na pomocną dłoń Albusa, tylko czy ten starzec dożyje wojny?
Miał dosyć na dziś, jedynie Granger wykazała jakąkolwiek iskrę potencjału i skupienia w tym, co robi. Weasley i Potter – totalne dno.
- Koniec na dziś, wynocha.- Warknął. Ron wybiegł z Sali, na co Hermiona przewróciła teatralnie oczami, dzisiaj naprawdę przerastał samego siebie. Harry wyszedł z sali ostatkiem sił, Oklumencja nie szła mu dobrze, musiał często odpoczywać, a gdy kiedyś uczył się tej dziedziny to po lekcjach uskarżał się na straszny ból głowy.
Hermiona miała już wychodzić, ale nagle stanęła jak wryta.
- Profesorze mam coś dla pana.- Powiedziała, grzebiąc w kieszeni.
- Prezenty od fanów proszę zostawiać w skrzynce.- Zakpił, uśmiechając się cynicznie.
- Bardzo śmieszne. – Szepnęła do siebie i wyciągnęła włosy testrala w foliowym opakowaniu.- To włosy testrala.- Powiedziała, kładąc cenny składnik na biurku.
- Wiem, co to jest głupia dziewucho.
- Tak? Świetnie, to do widzenia.- Wyszła trochę za mocno, trzaskając drzwiami. Wściekła się, zupełnie straciła nad sobą kontrolę. Chciała tylko pomóc, a co dostała w zamian? Została nazwaną głupią dziewuchą przez starego nietoperza. - Głupia dziewucha, ja ci dam głupią, to ja przynoszę włosy zwierza, który mógł mnie zabić, a ten tutaj wyskakuje z takim tekstem.- Mówiła do siebie, idąc korytarzem. Było już późno, księżyc był w pełni, brązowooka przystała na chwilę, zaczęła rozmyślać o Remusie i Tonks, ostatnio nie układało im się zbyt dobrze.
- Piękny księżyc.- Powiedziała Luna, stając przy niej. Brązowowłosa wystraszyła się.
- Luna, przestraszyłaś mnie, co tu robisz o tej porze? – Spytała, patrząc na blondynkę.
- Widzisz, są takie dni, kiedy nie możesz znaleźć dla siebie miejsca, dziś właśnie mam taki dzień, jest mi trochę smutno.- Odpowiedziała, patrząc w gwieździste niebo.
- Czy stało się coś konkretnego?- Niebieskooka przez chwilę nie odpowiadała.
- Tak i nie. Dziś jest rocznica śmierci mojej mamy, nigdy nie było mi smutno, ale teraz tak.- Luna uśmiechnęła się słabo do przyjaciółki.
- Rozumiem cię.- Granger przytuliła Pomyluną, była dobra w tych klockach, zawsze podnosiła kogoś na duchu.
- Idziemy już spać? – Blondynka ziewnęła przeciągle.
- Tak, padam z nóg.- Stwierdziła Hermiona. Obie poszły do dormitorium Gryfonów. Zazwyczaj spały w Norze, ale dzisiaj zrobiły wyjątek, chciały powspominać stare dobre czasy.
Była pod ciepłą czerwoną kołdrą, rozmyślała o wszystkim. O przygodach, które przeżyła z rudzielcem i wybrańcem. Oraz co by było gdyby w ogóle się nie poznali… Harry pewnie nie dałby sobie rady, sam, bez pomocy. W końcu odpłynęła do krainy snów…
Biegła ciemnym lasem, uciekała przed kimś. Nogi odmawiały jej posłuszeństwa, czuła się bezsilna.
- Hermiono, uciekaj! – Usłyszała głos dziewczyny. Upadła na ziemię, ogarniała ją ciemność, nie mogła oddychać. Powoli przymykała oczy, szykowała się na śmierć.
- Przeżyj!- Zobaczyła osobę, do której należał ów głos. Była to dziewczyna o szarych oczach i jasno brązowych włosach.
Hermiona obudziła się cała mokra, to był koszmar, bardzo realistyczny sen. Poszła do łazienki odświeżyć się, ciągle mając w głowie twarz dziewczyny, której nigdy nie widziała. Nie wiedziała nawet czy miała się jej bać. Serce biło jej jak oszalałe. Z trudnością uspokoiła swój oddech i lekko drżące ciało. Spojrzała w lustro nad umywalką mówiąc tylko ”to tylko sen, nie powinnam się tym tak przejmować”. Wróciła do pokoju, położyła się powrotem na łóżku i opatuliła porządnie kołdrą swoje ciało. Jednak i tak nie mogła zasnąć.


10 komentarzy:

  1. Cóż o rozdziale tyle powiem !
    Cud, miód i orzeszki :>
    Widać dzieło bety czyta się dobrze tekst jest świetnie zaakcentowany zmianą ( pochylenie ) :>
    Tak szczerze nie mam pojęcia kogo może dostać Luna, hmm jeśli dziewczyna to nie wiem Hanna Abbot , Susan Bones jak chłopak to ... Draco ? :D
    A ta dziewczyna też nie wiem kto to może być ( szare oczy ) kojarzą mi się tylko z Malfoyami.
    A parring Harry/Ginny , Ron / ? , czy może coś z Luną ? Po prostu mam masę pomysłów i domysłów.

    Pozdrawiam i życzę Weny
    Rose97

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre domysły są trafne, ale ja już cichosza.

      Usuń
  2. Ah Severus... <3
    Mogłaś jeszcze bardziej pokazać jego charakter, ale w sumie było w porządku. Nie narzekam, po prostu marzy mi się taka pełna awantura z jego strony xd
    Z drugiej strony był miły. Gdy trafił na bolące wspomnienie od razu się wycofał. Nie chciał jej bardziej ranić, co było słodkie xd
    Dobra wystarczy, bo zaczynam chrzanić xd
    Weeny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz : ) Awantura ? Będzie i to nie mało : D

      Usuń
  3. Rozdział cudowny - scena z Severusem i Granger epicka :D Taka jakby był na prawdę i to dobrze :)

    Hmm.... kogo może dostać Luna to sama nie wiem, jeżeli to ma być dziewczyna to kompletnie żadna mi nie wchodzi do tego rozdziały, ale chłopak to Draco.
    Nowa Para to Draco/Luba albo Harry/Ginny a może Ron kogoś dostanie, ale tego nie sądzę : P

    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! :) / Madeline Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki mojej kochanej becie-Dominice te rozdziały da się czytać, na prawdę, ona jest świetna.

      Usuń
    2. Alice bez przesady :P ty piszesz ja tylko poprawiam i tyle ;d czasem dodam coś od siebie ale tylko trochu ;d

      Usuń
  4. Bardzo dobrze się czyta. Fajna fabuła. Severus taki jak powinien. Hahaha, akcja z uciekającym Ronem świetna :D Czekam niecierpliwie na następny rozdział :*
    Enid44

    OdpowiedzUsuń
  5. Suppper kocham <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Potter, dużo potu, mało efektu" Hahah... padłam jak to przeczytałam. Mistrz zawsze ma wiele trafnych skojarzeń i opinii. Jest wredny i jak zwykle sarkastyczny, ale takiego go lubię. Czytam dalej.. acha... bym zapomniała. Luna... fajnie, że wprowadziłaś tu tę postać.

    OdpowiedzUsuń